Parę słów wstępu i wyjaśnienia dla tak zwanych „stałych czytelników”. Większość z Was już wie, pozostałym szybciutko powiem, co i jak.
Życie pisze różne scenariusze. Lato 2018 zaskoczyło mnie nieco swoimi wydarzeniami. Z jednego domu, zrobiły się dwa. Przed nami masa przygód, większość z nich przeżyjemy jednak już osobno. Poza dwiema najwspanialszymi, które dodają siły, wypełniają oba nasze domy śmiechem, dzięki którym pozostajemy w miłym, bliskim kontakcie na codzień.
Bloga ze swoich podróży będę, tak jak do tej pory, pisać ja, Agata. Ta kolejna podróż jest dla mnie trudna, ważna i wyjątkowa. Jest realizacją mojego wielkiego marzenia. Jest czasem dla mnie, czasem beztroski i refleksji. Jest bez dzieci – to w niej najtrudniejsze. Minęły dopiero 4 dni, a ja tęsknię jak szalona. Na szczęście / nieszczęście, na Kubie już nie tak trudno o internet, udaje się więc co jakiś czas zdzwonić, porozmawiać.
Tak, Kuba. Spełnienie mojego wielkiego podróżniczego marzenia. Poza trudnościami, lato 2018 to dla mnie także początek pięknej przygody z salsą kubańską i początek nowych przyjaźni. Co sprowadza mnie do pytania: jak to się stało, że wybrałam Kubę i jak to się stało, że trafiłam tutaj aż na 7 tygodni? Że Kubę – proste: bo salsa, bo zawsze chciałam, bo lubię hiszpański i pasuje mi latynoski luz. Podzieliłam się swoimi planami z nowo poznanym na kursie tańca Hubertem, który początkowo stwierdził, że Kuba spoko, ale może za jakiś czas, w końcu jednak się zdecydował. I los chciał, że gdy kupowaliśmy bilety lotnicze zwyczajnie pomyliliśmy się i zamiast powrót 26.02, wybraliśmy 26.03, co zauważyliśmy na tyle późno, że zmiana nie była już możliwa za darmo, kosztowała tyle, że na prawdę by się to nie opłacało. Szybko oceniliśmy więc sytuację, pogadałam w pracy, pogadałam z Piotrkiem, jak zapatruje się na spędzenie 7 tygodni z dzieciakami i okazało się, że wszystko da radę. Zapadła więc decyzja – jedziemy na 7 tygodni.
Pytali nas wszyscy, co my tu będziemy tyle czasu robić. Jesteśmy w Hawanie 2 dzień i właśnie postanowiliśmy zostać jeszcze dwa. Atrakcji nie zabraknie – przed nami jeszcze cała Kuba. Miasta, wioski, góry, plaże, trekkingi, jazda konna, nurkowanie. Boimy się wręcz, że czasu może nie starczyć 🙂